Typ tekstu: Książka
Autor: Stasiuk Andrzej
Tytuł: Opowieści galicyjskie
Rok: 1995
żukiem, jechał Kazek, ten co u nas kiedyś robił a potem się wyniósł bo się z wdową ożenił i ona dom miała pod Żmigrodem i tego żuka, też po nieboszczyku. Nawet mnie zobaczył i się ukłonił a gadali, że on teraz takie panisko chociaż zawsze był dobry chłop. Jeszcze pamiętam jak żeśmy razem wiosną na pstrąga chodzili, a najwięcej ryby to było w tym potoku co...
A na Śląsk jest jeszcze ponad dwieście kilometrów, więc trzeba pójść po następne piwo i patrzeć ze spokojem, jak słońce osuwa się za łysy grzbiet. Ziemia pozbywa się chłodu gromadzonego przez całą zimę i papierosy mają
żukiem, jechał Kazek, ten co u nas kiedyś robił a potem się wyniósł bo się z wdową ożenił i ona dom miała pod Żmigrodem i tego żuka, też po nieboszczyku. Nawet mnie zobaczył i się ukłonił a gadali, że on teraz takie panisko chociaż zawsze był dobry chłop. Jeszcze pamiętam jak żeśmy razem wiosną na pstrąga chodzili, a najwięcej ryby to było w tym potoku co...<br>A na Śląsk jest jeszcze ponad dwieście kilometrów, więc trzeba pójść po następne piwo i patrzeć ze spokojem, jak słońce osuwa się za łysy grzbiet. Ziemia pozbywa się chłodu gromadzonego przez całą zimę i papierosy mają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego