szydzi... Takiej przyszłości, takiego losu boi się dla siebie bohater.<br>Takim się - niestety - czuje. Zwłaszcza w prawdomównym śnie, który - jak powiada - był "wykładnikiem lęku". Zobaczył w nim siebie <q>"takim, jakim byłem, gdym miał lat piętnaście i szesnaście (...) Zbudziłem się w śmiechu i w strachu, bo mi się zdawało, że taki jaki jestem dzisiaj, po trzydziestce, przedrzeźniam i wyśmiewam sobą niewypierzonego chłystka, jakim byłem, a on znowu przedrzeźnia mnie - i równym prawem - że obaj jesteśmy sobą przedrzeźniani"</>. Inaczej mówiąc, zatraciłem tożsamość i składniki pękniętej jaźni "przedrzeźniają się" wzajemnie, prowadząc do uczuć i działań, w których się nie rozpoznaję. I właśnie to, że siebie