Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
dokładnie całą historię - poprosiłem Kasię. - Poszłaś na spacer z Sebastianem. Tak było?
- Tak; proszę pana - zaczęła opowiadać dziewczynka. - Było ciemno, więc nie chciałam się zbytnio oddalać od obozu. Znalazłam jednak ścieżkę przez krzaki, którą doszłam do wąwozu otaczającego ruiny zamkowe.
- To nie wąwóz, tylko stara fosa - sprostował Sokole Oko. - Wszystko jedno, nie wtrącaj się. Dnem wąwozu...
-Fosy!
- Niech będzie: fosy. Więc jej dnem biegła również ścieżka. Pomyślałam, że pójdę nią kilka kroków i zaraz wrócę.
- I nie bałaś się? - powątpiewał Wiewiórka. - Tam jest ogromna gęstwa krzaków. Jest noc
...
- Trochę się bałam. Ale Sebastian tak wesoło biegł ścieżką, że pomyślałam: tu nie
dokładnie całą historię - poprosiłem Kasię. - Poszłaś na spacer z Sebastianem. Tak było?<br>- Tak; proszę pana - zaczęła opowiadać dziewczynka. - Było ciemno, więc nie chciałam się zbytnio oddalać od obozu. Znalazłam jednak ścieżkę przez krzaki, którą doszłam do wąwozu otaczającego ruiny zamkowe.<br>- To nie wąwóz, tylko stara fosa - sprostował Sokole Oko. - Wszystko jedno, nie wtrącaj się. Dnem wąwozu...<br>-Fosy!<br>- Niech będzie: fosy. Więc jej dnem biegła również ścieżka. Pomyślałam, że pójdę nią kilka kroków i zaraz wrócę.<br>- I nie bałaś się? - powątpiewał Wiewiórka. - Tam jest ogromna gęstwa krzaków. Jest noc <br>&lt;page nr=133&gt;...<br>- Trochę się bałam. Ale Sebastian tak wesoło biegł ścieżką, że pomyślałam: tu nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego