Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
on sam zaczął się przepychać. No i wtedy jakieś słabo siedzące kamienie zaczęły się osypywać, najpierw powoli, potem coraz szybciej, wreszcie usłyszałam krzyk Julesa: "Wracaj!" i wszystko runęło.
- Zginęli na miejscu? - dziwiłem się trochę jej spokojowi. Nawet po tylu latach, jeśli ta historia miała rzeczywiście miejsce, powinna jakoś to przeżywać - jej najbliżsi przyjaciele zginęli na jej oczach...
- Nie, proszę pana - zaprzeczyła spokojnie - wcale nie zginęli. Przynajmniej nie wtedy. Zdążyli przeskoczyć na moją stronę, gdy tylko posypały się pierwsze kamienie. Kiedy odcięło nam wejście, znaleźliśmy się wszyscy troje razem. Nie mieliśmy już odwrotu - to znaczy myślę, że gdyby nie było innej możliwości
on sam zaczął się przepychać. No i wtedy jakieś słabo siedzące kamienie zaczęły się osypywać, najpierw powoli, potem coraz szybciej, wreszcie usłyszałam krzyk Julesa: "Wracaj!" i wszystko runęło.<br>- Zginęli na miejscu? - dziwiłem się trochę jej spokojowi. Nawet po tylu latach, jeśli ta historia miała rzeczywiście miejsce, powinna jakoś to przeżywać - jej najbliżsi przyjaciele zginęli na jej oczach...<br>- Nie, proszę pana - zaprzeczyła spokojnie - wcale nie zginęli. Przynajmniej nie wtedy. Zdążyli przeskoczyć na moją stronę, gdy tylko posypały się pierwsze kamienie. Kiedy odcięło nam wejście, znaleźliśmy się wszyscy troje razem. Nie mieliśmy już odwrotu - to znaczy myślę, że gdyby nie było innej możliwości
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego