Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
gniazdo? A może w ogóle nie było rozkazu?
- Nogi już bolą - rzekł kwaśno Bocian.
- Milczeć! Kaziuk, jak należy zawołać?
- Czołem, panie główny marszałku!
- Otóż to. Łapa odstąpił jeden krok do tyłu.
- Czołem, żołnierze!
- Czołem, panie główny marszałku.
- W miejscu, rozejść się! Usiedli na czarnych pieńkach. Bocian przetrząsnął kieszenie, znalazł niedopałek junaka. Zapalił ze znawstwem, puszczając przed siebie bąbel dymu.
- Teraz rozwiązywać wojsko, kiedy mamy i mundury, i sztandar
- rzekł z goryczą Kajaki.
- Co się mądrzysz? - warknął osowiały jakoś Kaziuk. - Bez Łapy i tak nie byłoby zabawy.
- Ech, życie, jedry wasze pałki. Łapa ponownie otworzył swoją torbę, groźną i bojową. Wyciągnął garść
gniazdo? A może w ogóle nie było rozkazu?<br>- Nogi już bolą - rzekł kwaśno Bocian.<br>- Milczeć! Kaziuk, jak należy zawołać?<br>- Czołem, panie główny marszałku!<br>- Otóż to. Łapa odstąpił jeden krok do tyłu.<br>- Czołem, żołnierze!<br>- Czołem, panie główny marszałku.<br>- W miejscu, rozejść się! Usiedli na czarnych pieńkach. Bocian przetrząsnął kieszenie, znalazł niedopałek junaka. Zapalił ze znawstwem, puszczając przed siebie bąbel dymu.<br>- Teraz rozwiązywać wojsko, kiedy mamy i mundury, i sztandar <br>- rzekł z goryczą Kajaki.<br>- Co się mądrzysz? - warknął osowiały jakoś Kaziuk. - Bez Łapy i tak nie byłoby zabawy.<br>- Ech, życie, jedry wasze pałki. Łapa ponownie otworzył swoją torbę, groźną i bojową. Wyciągnął garść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego