Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.18
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
jego matka. - Ojciec nie chciał się zgodzić na spływ, więc nie dał ani grosza, za to starszy brat cichcem wydłubał 10 zł - zapamiętał kajakarz.
Gazety pisały
Potem stosunek ojca do syna się zmienił. Frąckowiakowie prowadzili hotel i restaurację. W miarę upływu spływu zaczęły się pojawiać w prasie informacje o trzech kajakarzach. Pan Leon wysyłał regularnie korespondencję, prawdopodobnie do "Orędownika Nowotomyskiego" (zachowały się wycinki, ale bez tytułu czasopisma). - Ludzie przychodzili do restauracji i mówili do ojca: "No, Wincenty, tyn twój Leoś to się dopiro pokozoł!". I ojciec robił się dumny - opowiada zbąszynianin.
Za zasługi dla miasta, kulturalne i sportowe, został niedawno odznaczony
jego matka. - Ojciec nie chciał się zgodzić na spływ, więc nie dał ani grosza, za to starszy brat cichcem wydłubał 10 zł - zapamiętał kajakarz.<br>&lt;tit&gt;Gazety pisały&lt;/&gt;<br>Potem stosunek ojca do syna się zmienił. Frąckowiakowie prowadzili hotel i restaurację. W miarę upływu spływu zaczęły się pojawiać w prasie informacje o trzech kajakarzach. Pan Leon wysyłał regularnie korespondencję, prawdopodobnie do "Orędownika Nowotomyskiego" (zachowały się wycinki, ale bez tytułu czasopisma). - Ludzie przychodzili do restauracji i mówili do ojca: "No, &lt;dialect&gt;Wincenty, tyn twój Leoś to się dopiro pokozoł!".&lt;/&gt; I ojciec robił się dumny - opowiada zbąszynianin. <br>Za zasługi dla miasta, kulturalne i sportowe, został niedawno odznaczony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego