Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
sali, gdzie odbywały się biesiady i narady, wykładane były całe złotem Bałtyku - bursztynem.
Właściciel zamku był nie tylko bogaty, ale co ważniejsze - dobry i sprawiedliwy. Lud okoliczny darzył go zaufaniem i przywiązaniem, ale przystąpić do niego z bliska nikt się nie odważył, bo oblicze jego było surowe - ludzie mówili, że kamienne.
Najmilszym jego zajęciem było wychodzenie latem na najwyższą platformę zamku, kiedy zachodzące słońce bramowało złotem niebo, a zorza w płaszcz szkarłatny ubierała krajobraz.
Wieśniacy wtenczas wracali właśnie z pól z pieśnią na ustach. Błyszczały kosy i sierpy. Czerwieniły się jak maki w polu chusty dziewcząt. Zobaczywszy pana na platformie, stawali
sali, gdzie odbywały się biesiady i narady, wykładane były całe złotem Bałtyku - bursztynem. <br>Właściciel zamku był nie tylko bogaty, ale co ważniejsze - dobry i sprawiedliwy. Lud okoliczny darzył go zaufaniem i przywiązaniem, ale przystąpić do niego z bliska nikt się nie odważył, bo oblicze jego było surowe - ludzie mówili, że kamienne. <br>Najmilszym jego zajęciem było wychodzenie latem na najwyższą platformę zamku, kiedy zachodzące słońce bramowało złotem niebo, a zorza w płaszcz szkarłatny ubierała krajobraz. <br>Wieśniacy wtenczas wracali właśnie z pól z pieśnią na ustach. Błyszczały kosy i sierpy. Czerwieniły się jak maki w polu chusty dziewcząt. Zobaczywszy pana na platformie, stawali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego