Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i zatrzymałem się nagle, a on, nie spodziewając się tego, natarł na mnie niezamierzenie, i poczułem go między pośladkami, i odpowiedziałem mu, poddając się miękko, i chciałem, tak, chciałem, żeby się to stało...
ale Jusuf osunął się nagle na kolana: to jego przyjaciel, Ibrahim, chyba wiedziony zazdrością, uderzył go w kark, a gdy Jusuf się podniósł, zaczęli okładać się pięściami, ja zaś jak gdyby nigdy nic odwróciłem się i z wolna wracałem nad basen, i skoczyłem do wody, aby spłukać z siebie pot podniecenia i strachu, ale i tu nie czułem się bezpieczny, raz po raz podpływał ktoś do mnie, dotykał
i zatrzymałem się nagle, a on, nie spodziewając się tego, natarł na mnie niezamierzenie, i poczułem go między pośladkami, i odpowiedziałem mu, poddając się miękko, i chciałem, tak, chciałem, żeby się to stało...<br>ale Jusuf osunął się nagle na kolana: to jego przyjaciel, Ibrahim, chyba wiedziony zazdrością, uderzył go w kark, a gdy Jusuf się podniósł, zaczęli okładać się pięściami, ja zaś jak gdyby nigdy nic odwróciłem się i z wolna wracałem nad basen, i skoczyłem do wody, aby spłukać z siebie pot podniecenia i strachu, ale i tu nie czułem się bezpieczny, raz po raz podpływał ktoś do mnie, dotykał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego