w piasku, i mielibyśmy z sobą dzie...<br> Położyłem dłoń na jej ustach.<br> Próbowała ją oderwać, ale moja ręka, gdy chce, jest cięższa od żeliwa.<br> Bełkotała coś pod dłonią, niemal się dusiła.<br> Ale wolałbym rozgnieść jej wargi na miazgę, niż usłyszeć, co by się narodziło z tej katowskiej wody, z tego kata, z tej katowej.<br> Wtedy też, pierwszy raz od paru dni, znowu zjawił mi się Jasiek.<br> Zobaczyłem go między gałęziami idącego po niebie na ugiętych od wypitki nogach, strzelającego z płaskiego pistoletu do przechodzących z tobołami, jadących w wasążkach karczmarzy i kupców.<br> Po prawie jasnym niebie, przypominającym nadrzeczny piasek czy też