Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
że w swoim otoczeniu w ogóle do nikogo nie ma zaufania, bo dziewczyny z agencji zazdroszczą jej i nienawidzą, i że ich też się boi. Najważniejsze jednak było to, że kiedy już szła na spotkanie z Marcinem, od początku miała wrażenie, że ktoś ją śledzi. Gdy zaś już dochodziła do kawiarni, w której się umówili, dyskretnie obejrzała się i wtedy zobaczyła samochód "Doktora" z jednym z jego ochroniarzy za kierownicą. Dlatego nie przyszła na spotkanie, bo nie chciała zdradzić, z kim się spotyka, a tym samym narazić Marcina na niebezpieczeństwo.
Cały dzień ktoś za nią chodził i dlatego dopiero wieczorem, kiedy
że w swoim otoczeniu w ogóle do nikogo nie ma zaufania, bo dziewczyny z agencji zazdroszczą jej i nienawidzą, i że ich też się boi. Najważniejsze jednak było to, że kiedy już szła na spotkanie z Marcinem, od początku miała wrażenie, że ktoś ją śledzi. Gdy zaś już dochodziła do kawiarni, w której się umówili, dyskretnie obejrzała się i wtedy zobaczyła samochód "Doktora" z jednym z jego ochroniarzy za kierownicą. Dlatego nie przyszła na spotkanie, bo nie chciała zdradzić, z kim się spotyka, a tym samym narazić Marcina na niebezpieczeństwo.<br>Cały dzień ktoś za nią chodził i dlatego dopiero wieczorem, kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego