Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
gdyby tańcząc, po kociemu schylając i prostując grzbiet. Miał przepiękne, żółtawe oczy i gdy mimochodem darzył wzrokiem spotkane kobiety, zdawało się, że rzuca w nie garściami kwitnącego mleczu. Gwizdał przy tym rytmicznie murzyńską piosenkę, a w duchu dorabiał do niej własne słowa: "Rebeko, Rebeko, cóż na nas czeka?"
Przeszedł obok kawiarni, nagle zawrócił i wszedł do niej, pozostawiając za sobą otwarte na oścież drzwi, które wicher zamknął natychmiast z hałasem jakby wystrzału. Widocznie gdzieś w głębi chirurg był bardzo zdenerwowany, gdyż przy tym ostrym, choć niewinnym grzmocie odruchowo chwycił ręką za tylną kieszeń spodni. Lecz po chwili wyprostował się beztroski i
gdyby tańcząc, po kociemu schylając i prostując grzbiet. Miał przepiękne, żółtawe oczy i gdy mimochodem darzył wzrokiem spotkane kobiety, zdawało się, że rzuca w nie garściami kwitnącego mleczu. Gwizdał przy tym rytmicznie murzyńską piosenkę, a w duchu dorabiał do niej własne słowa: "Rebeko, Rebeko, cóż na nas czeka?"<br>Przeszedł obok kawiarni, nagle zawrócił i wszedł do niej, pozostawiając za sobą otwarte na oścież drzwi, które wicher zamknął natychmiast z hałasem jakby wystrzału. Widocznie gdzieś w głębi chirurg był bardzo zdenerwowany, gdyż przy tym ostrym, choć niewinnym grzmocie odruchowo chwycił ręką za tylną kieszeń spodni. Lecz po chwili wyprostował się beztroski i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego