Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
jęczy tylko: . W Kursku na stacji nocą słowiki śpiewały. Wychylam się, słucham... Odciąga mnie od okna. "Jakie to słowiki? Gawrony! ". Gdzieś tam znowu gaj piękny lipowy... "Nic to - powiada. - A czy widziałaś sosny, świerki? ťSzumią jodły na gór szczycie...Ť Zobaczysz, zobaczysz". Niektórzy podróżni wtykali mnie w ręce kawał pieroga czy kawona... "Nie bierz od tych gburów - mówi. - Od swoich co innego, wszystko przyjąć pozwolę". No, i Polska nareszcie. Oczy mało nie wyskoczyły z głowy, serce z piersi - przygotowałam się na cud. Tymczasem za Białymstokiem chałupy takie same, sosny, owszem, ładne, choć smutne. Wreszcie pokazali się inni ludzie... Wsiada grubas w pudermantlu
jęczy tylko: <gap>. W Kursku na stacji nocą słowiki śpiewały. Wychylam się, słucham... Odciąga mnie od okna. "Jakie to słowiki? Gawrony! <gap>". Gdzieś tam znowu gaj piękny lipowy... "Nic to - powiada. - A czy widziałaś sosny, świerki? ťSzumią jodły na gór szczycie...Ť Zobaczysz, zobaczysz". Niektórzy podróżni wtykali mnie w ręce kawał pieroga czy kawona... "Nie bierz od tych gburów - mówi. - Od swoich co innego, wszystko przyjąć pozwolę". No, i Polska nareszcie. Oczy mało nie wyskoczyły z głowy, serce z piersi - przygotowałam się na cud. Tymczasem za Białymstokiem chałupy takie same, sosny, owszem, ładne, choć smutne. Wreszcie pokazali się inni ludzie... Wsiada grubas w pudermantlu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego