Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
ojciec mój, czegoś nie potrafi.
Ale gdy nadeszła niedziela, a z nią popołudnie, szedł już ojciec na
wieś pogwarzyć, mnie zaś zostawało jedynie wspomnienie naszych
wspólnych niedziel, naszego przebywania w tym jego zaciszu i to
pragnienie skryte, że go kiedyś nauczę, to pragnienie, które taiłem w
sobie aż do dnia, kiedy mnie ojciec na naukę do miasta odprowadzał.
Przed miastem zatrzymaliśmy się i posiedzieliśmy trochę w niewielkiej
kotlinie przy końcu pól, bo nas tak bliskość miasta zaskoczyła, chociaż
znaliśmy je z różnych w nim pobytów i szliśmy przecież ku niemu, nie
gdzie indziej, ale mimo to poczuliśmy się wobec siebie jakby
ojciec mój, czegoś nie potrafi.<br> Ale gdy nadeszła niedziela, a z nią popołudnie, szedł już ojciec na<br>wieś pogwarzyć, mnie zaś zostawało jedynie wspomnienie naszych<br>wspólnych niedziel, naszego przebywania w tym jego zaciszu i to<br>pragnienie skryte, że go kiedyś nauczę, to pragnienie, które taiłem w<br>sobie aż do dnia, kiedy mnie ojciec na naukę do miasta odprowadzał.<br> Przed miastem zatrzymaliśmy się i posiedzieliśmy trochę w niewielkiej<br>kotlinie przy końcu pól, bo nas tak bliskość miasta zaskoczyła, chociaż<br>znaliśmy je z różnych w nim pobytów i szliśmy przecież ku niemu, nie<br>gdzie indziej, ale mimo to poczuliśmy się wobec siebie jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego