Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
porządku? - Stacho słyszy z boku znudzony, przyciszony głos "Pietrka".

Wiosna wysysała mu serce ciepłymi, miękkimi ustami.
Francuzi wydobyli z walizeczek konserwowe ogórki, niemiecką kiełbasę w papierowej otoczce i skromną buteleczkę.
- Nie można pić waszej wódki - skarżył się francusko-polsko-niemieckim żargonem Guy. - Ona daje szok. Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć... kieliszki - szok. Do widzenia, rozum.
Jurek uśmiechnął się z niczego i do niczego. Szybkie gulgotanie Francuzów, melodię ich mowy lubił zresztą, dochodziło doń jak zza szklanej tafli, stapiało się z płaczem niemowlęcia, z poszczekiwaniem psa, ze śmiechem dziewcząt, z bulgotaniem wody mąconej wiosłem przewoźnika.
W cieniu drzewa, być może jednego z
porządku? - Stacho słyszy z boku znudzony, przyciszony głos "Pietrka".<br>&lt;gap&gt;<br>Wiosna wysysała mu serce ciepłymi, miękkimi ustami.<br>Francuzi wydobyli z walizeczek konserwowe ogórki, niemiecką kiełbasę w papierowej otoczce i skromną buteleczkę.<br>- Nie można pić waszej wódki - skarżył się francusko-polsko-niemieckim żargonem Guy. - Ona daje szok. Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć... kieliszki - szok. Do widzenia, rozum.<br>Jurek uśmiechnął się z niczego i do niczego. Szybkie gulgotanie Francuzów, melodię ich mowy lubił zresztą, dochodziło doń jak zza szklanej tafli, stapiało się z płaczem niemowlęcia, z poszczekiwaniem psa, ze śmiechem dziewcząt, z bulgotaniem wody mąconej wiosłem przewoźnika.<br>W cieniu drzewa, być może jednego z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego