Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
bandyci. Nie wiedziałam tylko, na kogo polowali: na mnie czy na niego. Musiałam jednak siedzieć cicho. Całą noc. Do świtu. Obok trupa. Brrrrr.
- O świcie - podjęła po chwili - po pościgu dawno przepadł słuch, a już mogłam wyruszyć. Miałam już wierzchowca. Magiczna bransoletka, którą zdjęłam z ręki Hotsporna, faktycznie działała. Kara klacz wróciła. Teraz należała do mnie. To był mój prezent. Jest taki zwyczaj na Wyspach Skellige, wiesz? Dziewczynie należy się kosztowny podarek od jej pierwszego kochanka. Co z tego, że mój umarł, zanim zdążył nim zostać?
Klacz łupnęła przednimi kopytami o ziemię, zarżała, stanęła bokiem, jakby każąc się podziwiać. Ciri nie
bandyci. Nie wiedziałam tylko, na kogo polowali: na mnie czy na niego. Musiałam jednak siedzieć cicho. Całą noc. Do świtu. Obok trupa. Brrrrr.<br>- O świcie - podjęła po chwili - po pościgu dawno przepadł słuch, a już mogłam wyruszyć. Miałam już wierzchowca. Magiczna bransoletka, którą zdjęłam z ręki Hotsporna, faktycznie działała. Kara klacz wróciła. Teraz należała do mnie. To był mój prezent. Jest taki zwyczaj na Wyspach Skellige, wiesz? Dziewczynie należy się kosztowny podarek od jej pierwszego kochanka. Co z tego, że mój umarł, zanim zdążył nim zostać?<br> Klacz łupnęła przednimi kopytami o ziemię, zarżała, stanęła bokiem, jakby każąc się podziwiać. Ciri nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego