hamaka. Tuż pod nim chlupotały fale, więc musiał wrócić i spać gościnnie u Szwajcarów. <br>Simone odpływa na Andaman Mały, bo nikt tam się nie wybiera. Zaprasza, żeby Max płynął z nim. "Chciałbym, ale chyba powinienem coś zrobić na własną rękę. Myślę o Smith". Pojechał do &lt;orig&gt;havelockiego&lt;/&gt; Jetty. Wziął mały pokoik-klitkę w hotelu. Pierwszy raz od ponad tygodnia spanie w łóżku. Przez głowę przelatywały mu wszystkie krainy, wyspy i lądy, o których już zdążył usłyszeć na Andamanach. Magia tych nazw nie pozwala spokojnie zasnąć. "Świat jest tak wielki i piękny, nie można przeżyć życia w jednym miejscu". Ogarnia go fala młodzieńczych