Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dom
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1985
miejscu Wysokiemu Sądowi jego własne dzieciństwo.
Są to wszystko przypuszczenia, których nie udowodniono w postępowaniu sądowym; jest jednak faktem, iż skoro Leń pluł i łapał, więc pracował i to fizycznie.
"A kto się w głowę podrapał?" pyta Leń. I słusznie pyta, bowiem, by się podrapać, trzeba siłą woli zmusić własna kończynę górną do pracy. Nie zapominajmy i o tym, że Leń pokazał również język i urwał guzik (jest bardzo prawdopodobne, że namęczył się przy tym niemało; wszyscy znamy złośliwość przedmiotów martwych).
Wysoki Sądzie! W moim wystąpieniu nie wspominam o zgubieniu przez Lenia kaloszy, mlaśnięciu ustami, spóźnieniu się na spoczynek nie dlatego
miejscu Wysokiemu Sądowi jego własne dzieciństwo.<br>Są to wszystko przypuszczenia, których nie udowodniono w postępowaniu sądowym; jest jednak faktem, iż skoro Leń pluł i łapał, więc pracował i to fizycznie.<br>&lt;q&gt;"A kto się w głowę podrapał?"&lt;/&gt; pyta Leń. I słusznie pyta, bowiem, by się podrapać, trzeba siłą woli zmusić własna kończynę górną do pracy. Nie zapominajmy i o tym, że Leń pokazał również język i urwał guzik (jest bardzo prawdopodobne, że namęczył się przy tym niemało; wszyscy znamy złośliwość przedmiotów martwych).<br>&lt;q&gt;Wysoki Sądzie! W moim wystąpieniu nie wspominam o zgubieniu przez Lenia kaloszy, mlaśnięciu ustami, spóźnieniu się na spoczynek nie dlatego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego