Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Szkice z piekła uczciwych
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1963
wyrastały prosto z lasu. Osiedle, jak kawał rudego placka, przekrajane było przez środek poczwórnymi wstęgami szyn, między którymi stał bardzo długi budynek stacyjny, z pustymi po obu stronach peronami. Martwota tych peronów, pamiętających wielki kiedyś ruch podróżnych, była przejmująca, pod ich dachami, wspartymi na żelaznych słupach, każdy krok dzwonił i kołatał wielokrotnym echem. Lewandowski przeszedł na drugą stronę rudego placka, wąskimi uliczkami minął resztę zabudowań i znowu znalazł się w lesie, porastającym piaszczyste wydmy. Wspiął się po łagodnych stokach, aż do grzbietu, za którym w szerokiej kotlinie, gęsto zmierzwionej krzakami wikliny, płynęła prawie niewidzialna Blizna płytkim, wśród piachów rozlanym korytem. Poszedł
wyrastały prosto z lasu. Osiedle, jak kawał rudego placka, przekrajane było przez środek poczwórnymi wstęgami szyn, między którymi stał bardzo długi budynek stacyjny, z pustymi po obu stronach peronami. Martwota tych peronów, pamiętających wielki kiedyś ruch podróżnych, była przejmująca, pod ich dachami, wspartymi na żelaznych słupach, każdy krok dzwonił i kołatał wielokrotnym echem. Lewandowski przeszedł na drugą stronę rudego placka, wąskimi uliczkami minął resztę zabudowań i znowu znalazł się w lesie, porastającym piaszczyste wydmy. Wspiął się po łagodnych stokach, aż do grzbietu, za którym w szerokiej kotlinie, gęsto zmierzwionej krzakami wikliny, płynęła prawie niewidzialna Blizna płytkim, wśród piachów rozlanym korytem. Poszedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego