Gajda. Oświadczenie to, złożone w pierwszej fazie przesłuchań, w trakcie rozprawy Piotr Gajda zmienił, twierdząc, że nie widział pijącego kolegi, a jedynie stojące przed nim kieliszki.<br><br>Analizując okoliczności wypadku, biegły wydziału kryminalistyki KW MO w Łodzi stwierdził, iż przy prędkości samochodu piłkarzy niższej od 70 km/godz. Istniały możliwości uniknięcia kolizji przez wyminięcie, poniżej zaś 64 km/godz. - poprzez zatrzymanie samochodu. Biegły dokonał tych ustaleń zakładając, iż S. Burzyński powinien spostrzec w światłach mijania sylwetkę Ignacego Olczyka z odległości ok. 40 m. I będąc trzeźwy reagować normalnie, jak przeciętny kierowca. Nie wspomniano na sali sądowej, że samochód prowadził czołowy bramkarz polski