Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
uwieść, żebym się nie wymigał od zrobienia z nimi dyplomu... Nie, jeszcze nie mogę skończyć - pomyślałem sobie, a nuż oni nie czekają jeszcze na dole i niezatrzymany będę musiał pójść do domu, udając, że zapomniałem o naszej umowie. Bo przecież nie będę czekał, nie będę na nich czekał... Pokręcę się koło bufetu, wejdę na portiernię, zapytam, czy ktoś o mnie nie pytał, i pójdę sobie, pójdę nieodwołalnie i bezradnie do domu, czując jakieś dzikie komedianckie wyrzuty sumienia... Nie mogę przecież zostać, nie mogę na nich czekać, że przyjdą i zaproszą mnie na spotkanie gdzieś, gdzie mnie mają prosić... Przecież nie można
uwieść, żebym się nie wymigał od zrobienia z nimi dyplomu... Nie, jeszcze nie mogę skończyć - pomyślałem sobie, a nuż oni nie czekają jeszcze na dole i niezatrzymany będę musiał pójść do domu, udając, że zapomniałem o naszej umowie. Bo przecież nie będę czekał, nie będę na nich czekał... Pokręcę się koło bufetu, wejdę na portiernię, zapytam, czy ktoś o mnie nie pytał, i pójdę sobie, pójdę nieodwołalnie i bezradnie do domu, czując jakieś dzikie komedianckie wyrzuty sumienia... Nie mogę przecież zostać, nie mogę na nich czekać, że przyjdą i zaproszą mnie na spotkanie gdzieś, gdzie mnie mają prosić... Przecież nie można
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego