Okazało się, że była to ostatnia iluminacja, jaką miałem przeżyć<br>w domu obłąkanych.<br> Ani ontologiczna, ani metafizyczna, zgrzebna jak waciak, kufajka, i - bardzo <br>osobista.<br> W czwartek Helena nie przyszła.<br> Daremnie schodziłem na dół, do piwnicy, gdzie wielki panował<br>gwar.<br> Co kilkanaście minut daremnie zbiegałem do ożywionych katakumb, gdzie odbywała <br>się komunia dusz.<br> Kobiecych i męskich, choćby nawet te dusze daleko odbiegły od<br>siebie i nie były tak bardzo siebie spragnione.<br> Wszakże tam, w półmroku i półcieniu, w krypcie grobowca Łazarza, wbrew trwodze <br>i odrazie, w miłosiernym sercu kobiecym cudownej<br>zaznawały komunii.<br> Albowiem nie było wśród nich takich kobiet, które są czymś