skrzypaczkę czy altowiolistkę. Było mu chyba przykro, że nią nie zostałam, ale teraz postaram się zrekompensować wcześniejsze "straty". Ojciec deklaruje się jako jej fan. <br>- Podoba mu się, jak śpiewam, choć sama się dziwię, że tak jest. Cieszy się, bo zawsze marudziłam, że chcę być piosenkarką. Teraz wreszcie zaczęłam robić coś konkretnego w tym kierunku.<br>W sprawach muzycznych najbardziej ufa ojcu i nic w tym dziwnego. Kiedy miała problem ze znalezieniem sposobu na zaśpiewanie któregoś ze swoich utworów, zwracała się do niego z pytaniem, jak to zrobić. W odpowiedzi zawsze słyszała: "Dziecko, nie uczyłem się, po prostu śpiewałem. Jak nie umiesz czegoś