Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pamiętnik Literacki
Nr: 11
Miejsce wydania: Londyn
Rok: 1987
Do Gdyni". "A wy?" "Do Tangeru?" Potem statki zaczęły się oddalać, i głosy słychać coraz niewyraźniej. W ostatnich tygodniach ta sytuacja stała się jasna, i jest mi bardzo nieswojo, kiedy o niej myślę. Przypuszczam, że propozycje podróży do Ciebie, które doszły mnie w ciągu lata, były już ostatnie, mgliste w konturach. Chyba że się bieg wypadków znów jakoś odmieni, ale tego na razie wcale nie widać. To co widzę dookoła wskazuje na coś zgoła odmiennego. W sąsiednim domu budują schron; nawet tu ludzie są trwożni i niepewni przyszłości: robią zapasy oliwy i cukru, kawy i herbaty. Władze zalecają robienie takich zapasów
Do Gdyni". "A wy?" "Do Tangeru?" Potem statki zaczęły się oddalać, i głosy słychać coraz <orig>niewyraźniej</>. W ostatnich tygodniach ta sytuacja stała się jasna, i jest mi bardzo nieswojo, kiedy o niej myślę. Przypuszczam, że propozycje podróży do Ciebie, które doszły mnie w ciągu lata, były już ostatnie, mgliste w konturach. Chyba że się bieg wypadków znów jakoś odmieni, ale tego na razie wcale nie widać. To co widzę dookoła wskazuje na coś zgoła odmiennego. W sąsiednim domu budują schron; nawet tu ludzie są trwożni i niepewni przyszłości: robią zapasy oliwy i cukru, kawy i herbaty. Władze zalecają robienie takich zapasów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego