mama, już pod koniec swego życia, z talentem narracyjnym, który mnie wręcz zaskoczył. Opowiadała o losach i karierach ludzi, którzy tam się rodzili i żyli, jak choćby syn kamerdynera hrabiowskiego Gały - późniejszy biskup polowy Gall. Może to przeczucie nadchodzącej śmierci sprawiło, że w ostatnim rozbłysku wspomnień z taką intensywnością, ostrością konturów i bogactwem kolorów zobaczyła mama miejsce i ludzi, wśród których upłynęły jej ostatnie szczęśliwe lata małżeństwa. Ulicę Senatorską przy Pałacu Błękitnym, też tak jak niebo nad tamtymi latami, błękitną. <br> Nieobecność Senatorskiej w moich świadomych przeżyciach i jej dominująca rola w dzieciństwie siostry i brata, kształtowały też w jakimś stopniu nasz