Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
sal obrośniętych włosem przetłuszczonym, a gdy, ledwo się z owych pomieszczeń wydostawszy, biegłem do domu, już iskry mi przed oczyma latały układając się w napisy, wzorki, a nawet portrety czcigodne, przystawałem gapiąc się na te zmienne układy, stałem nieruchomo, dopóki mnie coś w plecy nie popchnęło, a bywało gorzej, bo kopniaka poniżej pleców otrzymywałem i nabrawszy przyspieszenia nie mogłem się zatrzymać na ulicy właściwej, trafiałem do nie znanych mi mieszkań, gdzie krępowano mnie sznurówkami z gorsetów, nazywając przy tym małą zieloną żabką i pimpulciem, uwalniałem się z tych jasyrów, aby dostać się znów pod władzę Siły, która od domu mnie odciągała
sal obrośniętych włosem przetłuszczonym, a gdy, ledwo się z owych pomieszczeń wydostawszy, biegłem do domu, już iskry mi przed oczyma latały układając się w napisy, wzorki, a nawet portrety czcigodne, przystawałem gapiąc się na te zmienne układy, stałem nieruchomo, dopóki mnie coś w plecy nie popchnęło, a bywało gorzej, bo kopniaka poniżej pleców otrzymywałem i nabrawszy przyspieszenia nie mogłem się zatrzymać na ulicy właściwej, trafiałem do nie znanych mi mieszkań, gdzie krępowano mnie sznurówkami z gorsetów, nazywając przy tym małą zieloną żabką i pimpulciem, uwalniałem się z tych jasyrów, aby dostać się znów pod władzę Siły, która od domu mnie odciągała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego