Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
struny nerwów dźwięczą hymnem do świętej, świętej Milenki Hrabicz, i ta muzyka jest dobra jak trzecia, czwarta, piąta setka ruskiej wódki z barku Marasa Sz.; bo jak ona leczy lęk, moje siedemnastoletnie życie, dni młodości uderzonej w żywe serce nożem. Dotykam więc strun rękami i ustami; dziesiątki ciał odpowiadają zgodnie, kornie, tak jak lubię, ale to, które leży teraz obok, najkorniej; albowiem ze wszystkich, na których dotąd grałam, najbardziej jest moje; bo przeze mnie i dla mnie stworzone; ptaszek idiota głupszy niż się zdaje.
- Witku, ty wyobraziłeś sobie, że ja z nimi dwoma? Z Darkiem i Siwym, tak?
Kłamać. Kłamać tak
struny nerwów dźwięczą hymnem do świętej, świętej Milenki Hrabicz, i ta muzyka jest dobra jak trzecia, czwarta, piąta setka ruskiej wódki z barku Marasa Sz.; bo jak ona leczy lęk, moje siedemnastoletnie życie, dni młodości uderzonej w żywe serce nożem. Dotykam więc strun rękami i ustami; dziesiątki ciał odpowiadają zgodnie, kornie, tak jak lubię, ale to, które leży teraz obok, najkorniej; albowiem ze wszystkich, na których dotąd grałam, najbardziej jest moje; bo przeze mnie i dla mnie stworzone; ptaszek idiota głupszy niż się zdaje.<br>- Witku, ty wyobraziłeś sobie, że ja z nimi dwoma? Z Darkiem i Siwym, tak?<br>Kłamać. Kłamać tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego