Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
kościstym zadzie końskim.
- Nu, spalnię tu masz? - cmoknął z niezadowoleniem na swego rumaka i skierował wóz w stronę lasu. Przebili się jakoś przez gęste leszczyny i podjechali do leżącego Polka. Pan Pluska zszedł z fury, unieśli we dwóch bezwładne ciało chłopca. Furman rzucił na tył wozu swój stary, zupełnie biały kożuch, robiąc tam legowisko dla chorego. Potem wolno i w milczeniu ruszyli ku drodze, a drogą w dół do osady. Pani Linsrumowa postawiła właśnie sagan z jedzeniem dla Panfila, kiedy zza parkanu wyjechał wóz pana Pluski i skierował się w stronę bramy obejścia. Pani Linsrumowa, tknięta jakimś przeczuciem, wybiegła naprzeciw, jęła
kościstym zadzie końskim.<br>- Nu, spalnię tu masz? - cmoknął z niezadowoleniem na swego rumaka i skierował wóz w stronę lasu. Przebili się jakoś przez gęste leszczyny i podjechali do leżącego Polka. Pan Pluska zszedł z fury, unieśli we dwóch bezwładne ciało chłopca. Furman rzucił na tył wozu swój stary, zupełnie biały kożuch, robiąc tam legowisko dla chorego. Potem wolno i w milczeniu ruszyli ku drodze, a drogą w dół do osady. Pani Linsrumowa postawiła właśnie sagan z jedzeniem dla Panfila, kiedy zza parkanu wyjechał wóz pana Pluski i skierował się w stronę bramy obejścia. Pani Linsrumowa, tknięta jakimś przeczuciem, wybiegła naprzeciw, jęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego