porwaniem przez amerykańskich komandosów, przed zasadzkami, nasłanymi zabójcami oraz przypominającymi monstrualne cygara rakietami, które wystrzelone z odległości setek kilometrów mogły zgładzić Saudyjczyka.<br>W trosce także o własne bezpieczeństwo oraz dobro swojej stolicy, Kandaharu, emir Omar kazał Osamie wynieść się z miasta w bezludne i niedostępne góry Paropamis w prowincji Urozgan, krainy tak odległej i tak zapomnianej przez Boga i ludzi, że nie zapuszczali się tam nawet Rosjanie, tropiąc przed laty mudżahedinów. Ben Laden zaszył się ze swoimi ludźmi i sztabem w pieczarach, gdzie niewidzialny dla szpiegowskich satelitów mógł dalej snuć plany światowej rewolucji. W podobnych, wymoszczonych dywanami jaskiniach w Kandaharze, Paktii