odwagę docierania do najbardziej skomplikowanych problemów amerykańskiego życia.<br>Ostaszewicz wielokrotnie bardzo ostro krytykuje nowy świat, w którym się znalazł, widzi j ego wielkie wady, wielkie wynaturzenia, ale jednocześnie kocha go, pewno także dlatego, że jego rozmach odpowiada jego naturze i że kontrasty to jego życie.<br>Kocha także Polskę, kocha swój kraj, choć Polacy wychodzą w jego książce bardzo źle.<br>Nagrodzenie książki nie oznacza, że jest ona dziełem doskonałym. Ma ona swoje wady, jest przeładowana językiem zaśmieconej ulicy, co odpowiada wielu stronom, wielu opisom okropności, ale powinno być ścieniowane. Wstęp, napisany 10 lat temu i epilog, napisany niedawno, kłócą się ze sobą