Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
zawsze daje zagadki, a ona nie mulże odgadnąć.
- Niech pani poczeka, tylko weźmiemy kartki, to zapiszemy. No już!
Mówię: - Tera będzie trudna zagadka, słuchajcie.

- Nie mogę zgadnąć - martwi się Urszulka.
- Niech pani trochę pomoże - prosi Halinka w szlafroczku.
- No, dziewczynki... co jest na stole... jadalna, a drobna i błyszcząca?
- Cukier kryształ! - wola triumfująco Wandzia, mistrz od zagadek.
- Ale, ale... - krytykuje Urszulka - cukier pod ziemią? - Już wiem! Sól - zgaduje
Wandzia. - Po coś mi pomogła.
Dzieci proszą: - Niech pani powie jeszcze zagadkę. Albo bajkę...
No tak, chore dzieci lubią bajki, zagadki, figle. Są wesołe i nie boją się zastrzyków. Naturalnie, że trochę tęsknią
zawsze daje zagadki, a ona nie mulże odgadnąć. <br>- Niech pani poczeka, tylko weźmiemy kartki, to zapiszemy. No już! <br>Mówię: - &lt;orig&gt;Tera&lt;/orig&gt; będzie trudna zagadka, słuchajcie. <br>&lt;gap&gt; <br>- Nie mogę zgadnąć - martwi się Urszulka. <br>- Niech pani trochę pomoże - prosi Halinka w szlafroczku. <br>- No, dziewczynki... co jest na stole... jadalna, a drobna i błyszcząca? <br>- Cukier kryształ! - wola triumfująco Wandzia, mistrz od zagadek. <br>- Ale, ale... - krytykuje Urszulka - cukier pod ziemią? - Już wiem! Sól - zgaduje <br>Wandzia. - Po coś mi pomogła. <br>Dzieci proszą: - Niech pani powie jeszcze zagadkę. Albo bajkę... <br>No tak, chore dzieci lubią bajki, zagadki, figle. Są wesołe i nie boją się zastrzyków. Naturalnie, że trochę tęsknią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego