Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
od załatwienia sobie strychu i grobownictwa: szukania portfela w trumnie przeterminowanej nieboszczki. A teraz tropi się korupcję. Z zapałem jeża siedzącego na kaktusie. Wygodne to nie jest. Za to widowiskowe. Rzucające na kolana oryginalnością odkryć. Nikt przecież nie domyślał się nawet, że nie każdy przydział mieszkania w Warszawie miał przejrzystość kryształu. Nie każdy przetarg w stolicy zadowoliłby matulę Grakchów. Nie każda działka sprzedawana była jawnie, nie pod stołem.
- Jak pan doszedł do takiego majątku? - pyta typek typka w anegdotce.
- Dlaczego - doszedł? Trochę siedziałem - pada odpowiedź.
Nie wiem, co dalej będzie z komisarzem. Zapalnikiem konfliktu w koalicji. "Nocny ront" (bez Rembrandta) to
od załatwienia sobie strychu i &lt;orig&gt;grobownictwa&lt;/&gt;: szukania portfela w trumnie przeterminowanej nieboszczki. A teraz tropi się korupcję. Z zapałem jeża siedzącego na kaktusie. Wygodne to nie jest. Za to widowiskowe. Rzucające na kolana oryginalnością odkryć. Nikt przecież nie domyślał się nawet, że nie każdy przydział mieszkania w Warszawie miał przejrzystość kryształu. Nie każdy przetarg w stolicy zadowoliłby matulę Grakchów. Nie każda działka sprzedawana była jawnie, nie pod stołem.<br>- Jak pan doszedł do takiego majątku? - pyta typek typka w anegdotce.<br>- Dlaczego - doszedł? Trochę siedziałem - pada odpowiedź.<br>Nie wiem, co dalej będzie z komisarzem. Zapalnikiem konfliktu w koalicji. "Nocny ront" (bez Rembrandta) to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego