Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
się i spojrzałem na nasze wozy. Aż mi się gorąco zrobiło. Wszystkie cztery koła wehikułu i wartburga miały wypuszczone powietrze i stały jak w rozdeptanych kaloszach. Zdałem sobie sprawę, że przynajmniej godzina upłynie, zanim będą nadawały się do dalszej jazdy.
A Zenobia przeszła kilka kroków drogą i znowu weszła w krzaki, skąd wyprowadziła swój straszliwy motocykl. Potem z jakiegoś miejsca w swym motocyklu wysunęła antenę i zaczęła manipulować gałkami radiostacji ukrytej wewnątrz przyczepy.
- Niech pan zajmie się swoim wozem - odezwała się do mnie, nie chcąc, abym słyszał treść meldunku, który zamierzała nadać.
Odchodząc do wehikułu słyszałem, jak wołała do nadajnika: - Tu
się i spojrzałem na nasze wozy. Aż mi się gorąco zrobiło. Wszystkie cztery koła wehikułu i wartburga miały wypuszczone powietrze i stały jak w rozdeptanych kaloszach. Zdałem sobie sprawę, że przynajmniej godzina upłynie, zanim będą nadawały się do dalszej jazdy.<br>A Zenobia przeszła kilka kroków drogą i znowu weszła w krzaki, skąd wyprowadziła swój straszliwy motocykl. Potem z jakiegoś miejsca w swym motocyklu wysunęła antenę i zaczęła manipulować gałkami radiostacji ukrytej wewnątrz przyczepy.<br>- Niech pan zajmie się swoim wozem - odezwała się do mnie, nie chcąc, abym słyszał treść meldunku, który zamierzała nadać.<br>Odchodząc do wehikułu słyszałem, jak wołała do nadajnika: - Tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego