Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
złodzieja - grabił nasz komunalny majątek - i pod murek go! Nam w policję bawić się nie pilno!
- Dobrze mówi!
- Mało roboty, jeszcze ich doglądaj!
- Myśmy się do nich za policjantów nie zgadzali! - Dobrze mówi!
- Chcą po dobroci - roboty huk, a jakże, każdemu starczy. Nie chcą - wolna wola. Pod murek i po krzyku.
- Właśnie, towarzysze, to chciałem powiedzieć. To już, towarzysze, nasza, jak to mówią, sprawa familijna. KC w to mieszać nie trzeba, oni swojej roboty mają dosyć. A ogłoszeń drukować ani powtarzać dwa razy nie będziemy. Powiedziane i dosyć, nie?
Wąsaty mówca zeskoczył z piedestału, żegnany oklaskami.
Towarzysz Majoie uśmiechnął się i
złodzieja - grabił nasz komunalny majątek - i pod murek go! Nam w policję bawić się nie pilno!<br>- Dobrze mówi!<br>- Mało roboty, jeszcze ich doglądaj!<br>- Myśmy się do nich za policjantów nie zgadzali! - Dobrze mówi!<br>- Chcą po dobroci - roboty huk, a jakże, każdemu starczy. Nie chcą - wolna wola. Pod murek i po krzyku.<br>- Właśnie, towarzysze, to chciałem powiedzieć. To już, towarzysze, nasza, jak to mówią, sprawa familijna. KC w to mieszać nie trzeba, oni swojej roboty mają dosyć. A ogłoszeń drukować ani powtarzać dwa razy nie będziemy. Powiedziane i dosyć, nie?<br>Wąsaty mówca zeskoczył z piedestału, żegnany oklaskami.<br>Towarzysz Majoie uśmiechnął się i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego