i pozwolenia na budowę, kierowana przez niego firma musiała przygotować szczegółowe opracowanie na temat oddziaływania emitowanych fal radiowych przez zawieszone na maszcie nadajniki. - Wyniki przeprowadzonych badań i ekspertyz wskazują, iż piętnasto-dwudziestowatowy nadajnik, zamocowany o czterdzieści metrów ponad powierzchnią ziemi nie będzie szkodził mieszkańcom. Nikomu nie może się stać jakakolwiek krzywda. Każdy ma jednak możliwość odwoływania się od podjętych decyzji. Fale radiowe emitowane przez nasze nadajniki, po dotarciu do ziemi, nie będą oddziaływały na człowieka bardziej niż trzymany przy samym uchu telefon komórkowy. Zastanawiam się, czy protest ludzi z ulicy ks. Brzóski nie jest inspirowany przez "TP" SA? - zakończył pytaniem swoją