się, że ściągamy książkę zauważoną na targach w Londynie, omawiamy warunki jej przetłumaczenia i wydania na targach w Warszawie, a umowę podpisujemy we Frankfurcie. Lecz bywa i tak, że podczas targów nie podpisujemy żadnej umowy, zresztą zadaniem tej imprezy jest promocja wydawnictwa. Rocznie Prószyński i S-ka wydaje około 400 książek, z czego w księgarni znajduje się kilkanaście lub kilkadziesiąt tytułów, tylko na targach można zobaczyć całą produkcję.<br><br> Włodzimierz Czarzasty, szef Wydawnictwa Muza, twierdzi, że targi są przede wszystkim przedsięwzięciem reklamowym. Można się zaprezentować zagranicznym agentom, ale i zwykłym czytelnikom. Tych drugich przyciągnąć mają także imprezy towarzyszące firmowane przez wydawnictwo, takie