jest Dawid? - zapytał ostro, a ja byłem przestraszony, bo pan Weiser nigdy prawie nie wychodził z domu i kiedy się już pokazał, wyglądał zawsze groźnie.<br>- Nie wiem - odpowiedziałem, a wtedy on pochylił się tak, że przewieszony przez szyję centymetr dotknął mojego nosa:<br>- Musisz wiedzieć - mówił wolno i bardzo wyraźnie - bo kto ma wiedzieć, jak nie ty?<br>Nie wiem, co byłoby dalej, gdyby nie pani Korotkowa, wracająca właśnie z zakupami. Słuch miała dobry i zaraz wtrąciła się do rozmowy.<br>- Jak to pan nie wie, panie Weiser? Pojechał z Elką do Pszczółek, na wieś.<br>- Gdzie, pani mówi? Z kim? - pan Weiser popatrzył na