Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
znosi w żadnych okolicznościach. Rok temu, kiedy opuszczał hiszpańską Valencię, na pożegnalnej konferencji prasowej po jego policzkach popłynęły łzy. Chciał zostać w klubie, ale prezes kupował nie zawsze tych piłkarzy, których życzył sobie Benitez. - Zamawiałem tapczan, a przywozili mi nocną lampkę - żalił się, tłumacząc, że odchodzi, bo nie pozwoli, by ktokolwiek, nawet najznamienitsze osobistości, ingerował w jego pracę.
Valencię poprowadził do największych sukcesów w dziejach (Puchar UEFA i mistrzostwo Hiszpanii) i został bohaterem, co zdarza się zawsze wtedy, gdy sukces odniesie drużyna pozbawiona pobudzających masową wyobraźnię geniuszy pokroju Zidane'a czy Ronalda. W Liverpoolu trafił źle, bo roiło się tam od piłkarzy
znosi w żadnych okolicznościach. Rok temu, kiedy opuszczał hiszpańską Valencię, na pożegnalnej konferencji prasowej po jego policzkach popłynęły łzy. Chciał zostać w klubie, ale prezes kupował nie zawsze tych piłkarzy, których życzył sobie Benitez. - Zamawiałem tapczan, a przywozili mi nocną lampkę - żalił się, tłumacząc, że odchodzi, bo nie pozwoli, by ktokolwiek, nawet najznamienitsze osobistości, ingerował w jego pracę.<br>Valencię poprowadził do największych sukcesów w dziejach (Puchar UEFA i mistrzostwo Hiszpanii) i został bohaterem, co zdarza się zawsze wtedy, gdy sukces odniesie drużyna pozbawiona pobudzających masową wyobraźnię geniuszy pokroju Zidane'a czy Ronalda. W Liverpoolu trafił źle, bo roiło się tam od piłkarzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego