w firmie, renomowanej zresztą. - Ale chętnie ją rzucę jakby co - deklaruje, bo jednak raczej chciałaby wyjechać do tego Disneylandu, kocha Francję, a Paryż to superpunkt zaczepny do życia. No i w ogóle osobiście chciałaby być już w Unii, zanim Polska tam wejdzie.<br><br>- Mam w domu kultury pracować? Straszne - wzdycha Basia, która, jeśli już, wolałaby telewizję, ale niestety nie ma wejść. Z kolei pan Czesław z córką, rocznik 82, jechał aż z Częstochowy, bo córka, proszę pana, w Belgii była opiekunką do dzieci, ale w kraju się w żadnej pracy nie widzi. Na anglistykę się nie dostała, w Disneylandzie chce język podszlifować, a