Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
zajrzymy do ciebie.
Marcin znów miał oczy zamknięte. Felek pochylił się nad nim i niezręcznie uścisnął mu leżącą bezwładnie na kołdrze rękę.
- Serwus, Marcin.
- Nie przychodźcie - szepnął chory.
Powiedział to do Felka, lecz stojący obok Jerzy dosłyszał. - Jak chcesz - powiedział chłodno. - Trzymaj się.
Pani Bogucka czekała na nich we drzwiach kuchni. Ledwie weszli, ogarnęła ich niespokojnym, badawczym spojrzeniem.
- I jak? Jak go panowie znaleźli?
- Niech się pani nie martwi - powiedział Szretter. - Jest bardzo osłabiony, ale to zawsze po krwotoku. Wygrzebie się.
Stała z dłońmi przyciśniętymi do piersi, wpatrzona zmęczonymi oczyma w Szrettera, jakby z jego zdrowej, młodzieńczej i ujmującej twarzy zaczerpnąć
zajrzymy do ciebie.<br>Marcin znów miał oczy zamknięte. Felek pochylił się nad nim i niezręcznie uścisnął mu leżącą bezwładnie na kołdrze rękę.<br>- Serwus, Marcin.<br>- Nie przychodźcie - szepnął chory.<br>Powiedział to do Felka, lecz stojący obok Jerzy dosłyszał. - Jak chcesz - powiedział chłodno. - Trzymaj się.<br>Pani Bogucka czekała na nich we drzwiach kuchni. Ledwie weszli, ogarnęła ich niespokojnym, badawczym spojrzeniem.<br>- I jak? Jak go panowie znaleźli?<br>- Niech się pani nie martwi - powiedział Szretter. - Jest bardzo osłabiony, ale to zawsze po krwotoku. Wygrzebie się.<br>Stała z dłońmi przyciśniętymi do piersi, wpatrzona zmęczonymi oczyma w Szrettera, jakby z jego zdrowej, młodzieńczej i ujmującej twarzy zaczerpnąć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego