Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
faceta, z którym mogłabym wreszcie "to" zrobić, a on, jako że jestem "czysta", nie chciałby mnie przelecieć i zostawić. Pomyślałam, że może okazywałam mu za mało uczucia. By wiedział, że mi na nim zależy, wysłałam list. Odpisał, że widać mam przyzwolenie od natury i rozumu, więc mogę przyjść na "misteria kunsztu miłosnego". Kochaliśmy się i to była moja decyzja, nie żałuję tego. Po dwóch dniach spotkałam go i powiedziałam, żeby przyszedł na szarlotkę. Posiedział 10 minut i kazał sobie zapakować ciasto. Wyjaśniliśmy sobie, że będzie nas łączył seks i ewentualnie rozmowy. Ja też tak chciałam, ale teraz chyba zaczynam go naprawdę
faceta, z którym mogłabym wreszcie "to" zrobić, a on, jako że jestem "czysta", nie chciałby mnie przelecieć i zostawić. Pomyślałam, że może okazywałam mu za mało uczucia. By wiedział, że mi na nim zależy, wysłałam list. Odpisał, że widać mam przyzwolenie od natury i rozumu, więc mogę przyjść na "misteria kunsztu miłosnego". Kochaliśmy się i to była moja decyzja, nie żałuję tego. Po dwóch dniach spotkałam go i powiedziałam, żeby przyszedł na szarlotkę. Posiedział 10 minut i kazał sobie zapakować ciasto. Wyjaśniliśmy sobie, że będzie nas łączył seks i ewentualnie rozmowy. Ja też tak chciałam, ale teraz chyba zaczynam go naprawdę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego