Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
zabrać się razem - zgodził się chętnie. Mama nie powiedziała nic.
Przez naszą rodzinę wuj Florenty uważany był za oryginała-dziwaka, który z własnej winy nie ożenił się we właściwym czasie i z tego powodu cierpiał na starość. Słyszałem o tym często z ust matki, a także od różnych ciotek i kuzynek ojca.
- Dlaczego nie ożeni się z tą Helenką? - pytała mama (mając na myśli gospodynię wuja Florentego), ale ojciec nie potrafił udzielić jasnej odpowiedzi.
Mówił najwyżej: - Zawsze był taki. To zatwardziały kawaler, Muszko.
Pani Helena była gospodynią wuja Florentego jeszcze sprzed wojny.
Kiedy wyjechaliśmy z miasta, patrzyłem na zielone oziminy i
zabrać się razem - zgodził się chętnie. Mama nie powiedziała nic.<br>Przez naszą rodzinę wuj Florenty uważany był za oryginała-dziwaka, który z własnej winy nie ożenił się we właściwym czasie i z tego powodu cierpiał na starość. Słyszałem o tym często z ust matki, a także od różnych ciotek i kuzynek ojca.<br>- Dlaczego nie ożeni się z tą Helenką? - pytała mama (mając na myśli gospodynię wuja Florentego), ale ojciec nie potrafił udzielić jasnej odpowiedzi.<br>Mówił najwyżej: - Zawsze był taki. To zatwardziały kawaler, Muszko.<br>Pani Helena była gospodynią wuja Florentego jeszcze sprzed wojny.<br>&lt;page nr=8&gt; Kiedy wyjechaliśmy z miasta, patrzyłem na zielone oziminy i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego