Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o rodzinie, opowiadanie dowcipów
Rok powstania: 2001
rencie inwalidzkiej, bo był w wypadku samochodowym, to czterech dyrektorów jechało, czterech straciło życie, on jeden ocalał.
Ojej, to szczęście.
To było czołowe zderzenie. Coś okropnego.
O rany.
No, on jest dyrektorem na pięć województw w Gdańsku. Dyrektorem. Naczelnym.
Yhy.
No, żona jego jest magistrem od spraw żywnościowych, a on łącznościowy jest.
Aha.
Tak. Poza tym drugiego brata miałem, też ciotecznego, lekarza. Pochodzę, stryjek był profesorem fizyki w Radomiu. No, ja pochodzę z rodziny nauczycielskiej. Ciotka też była nauczycielką francuskiego wykładała. No żona znała cztery języki. Żona znała bardzo dobrze angielski, francuski, niemiecki. Przetłumaczyła książkę o Indiach na sześćset stron.
Ale
rencie inwalidzkiej, bo był w wypadku samochodowym, to czterech dyrektorów jechało, czterech straciło życie, on jeden ocalał.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Ojej, to szczęście.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;To było czołowe zderzenie. Coś okropnego.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;O rany.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;No, on jest dyrektorem na pięć województw w Gdańsku. Dyrektorem. Naczelnym.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Yhy.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;No, żona jego jest magistrem od spraw żywnościowych, a on łącznościowy jest.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Aha.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Tak. Poza tym drugiego brata miałem, też ciotecznego, lekarza. Pochodzę, stryjek był profesorem fizyki w &lt;name type="place"&gt;Radomiu&lt;/&gt;. No, ja pochodzę z rodziny nauczycielskiej. Ciotka też była nauczycielką francuskiego wykładała. No żona znała cztery języki. Żona znała bardzo dobrze angielski, francuski, niemiecki. Przetłumaczyła książkę o &lt;name type="place"&gt;Indiach&lt;/&gt; na sześćset stron.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego