Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
wszystkiego, co chciałam ci powiedzieć - rzekła Gabi. - A wieczór jest tak cudny, że wolałabym nie prawić kazań na temat przebaczenia. Widzę z radością, że i ty straciłeś ochotę do głupich żartów - zakończyła i przyjaźnie popatrzyła na chłopca.
Ale to spojrzenie rozwiało jej ufność.
Struchlała.
Hubert wyglądał jak naładowany worek, który lada chwila trzaśnie od nadmiaru znajdujących się wewnątrz przedmiotów. Miał minę złowrogą i uszczęśliwioną - widać było, że po prostu coś go rozsadza.
- Bój się Boga! - jęknęła Gabi. - Coś ty spłatał?
- Nic, anielska istoto, pełna zaparcia się siebie, nic, co by wykraczało poza ściśle prawem przewidziane wypadki.
- Hubercie! - zawołała natchnionym głosem Gabi
wszystkiego, co chciałam ci powiedzieć - rzekła Gabi. - A wieczór jest tak cudny, że wolałabym nie prawić kazań na temat przebaczenia. Widzę z radością, że i ty straciłeś ochotę do głupich żartów - zakończyła i przyjaźnie popatrzyła na chłopca. <br>Ale to spojrzenie rozwiało jej ufność. <br>Struchlała. <br>Hubert wyglądał jak naładowany worek, który lada chwila trzaśnie od nadmiaru znajdujących się wewnątrz przedmiotów. Miał minę złowrogą i uszczęśliwioną - widać było, że po prostu coś go rozsadza. <br>- Bój się Boga! - jęknęła Gabi. - Coś ty spłatał? <br>- Nic, anielska istoto, pełna zaparcia się siebie, nic, co by wykraczało poza ściśle prawem przewidziane wypadki. <br>- Hubercie! - zawołała natchnionym głosem Gabi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego