Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
kasynie. Jest to tylko jedna gra czarne-czerwone. Nic więcej. Jedna gra. Va banque.
Knüfer poczuł drżenie kolan.
- Zimno tu w tym parku - warknął. - Richter, chodźmy, do cholery, czegoś się napić. Prowadź pan.
Krupier poprawił rękawiczki i pobiegł szybko przez park. Za nim ruszył Knüfer. Nocne Wiesbaden ustrojone było świątecznymi lampionami. Mimo adwentu winiarnia "Ente" w "Nassauer Hof" tętniła życiem. Pod pomnikiem cesarza Fryderyka pękały na mrozie wargi całującej się namiętnie pary. Wąsaty oberpolicmajster instruował jakiegoś podpitego jegomościa, jak ma trafić pod Termy Cesarza Fryderyka. Richter wciągnął Knüfera za rękaw do jednej z bram, gdzie mieściła się swojska knajpa pachnąca cebulowym
kasynie. Jest to tylko jedna gra czarne-czerwone. Nic więcej. Jedna gra. Va banque.<br>Knüfer poczuł drżenie kolan.<br>- Zimno tu w tym parku - warknął. - Richter, chodźmy, do cholery, czegoś się napić. Prowadź pan.<br>Krupier poprawił rękawiczki i pobiegł szybko przez park. Za nim ruszył Knüfer. Nocne Wiesbaden ustrojone było świątecznymi lampionami. Mimo adwentu winiarnia "Ente" w "Nassauer Hof" tętniła życiem. Pod pomnikiem cesarza Fryderyka pękały na mrozie wargi całującej się namiętnie pary. Wąsaty oberpolicmajster instruował jakiegoś podpitego jegomościa, jak ma trafić pod Termy Cesarza Fryderyka. Richter wciągnął Knüfera za rękaw do jednej z bram, gdzie mieściła się swojska knajpa pachnąca cebulowym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego