Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
i siedem lat chudych. Siedem grzechów głównych. I siedem sakramentów!...
Za drzwiami rozległy się kroki.
- Kto tam? - spytał kobiecy głos. - Z elektrowni - odpowiedział.
Słysząc z dołu, jak długo musiał pertraktować Szczuka, zanim mu otworzono, przygotowany był na podobną historię. Ale okazało się, że udzielił szczęśliwego wyjaśnienia. W uchylonych, lecz jeszcze łańcuchem chronionych drzwiach ukazała się twarz starej kobiety.
- Znowu z elektrowni? W piątek byli z rachunkiem.
Chehnicki uprzejmie się uśmiechnął:
- Chodzi, proszę pani, tylko o kontrolę licznika.
- Fela! - posłyszał z głębi mieszkania drugi kobiecy głos. Kto to?
- Z elektrowni - odpowiedziała.
Musiał swoim wyglądem wzbudzić zaufanie, bo spuściła łańcuch. Chehnicki bez pośpiechu
i siedem lat chudych. Siedem grzechów głównych. I siedem sakramentów!...<br>Za drzwiami rozległy się kroki.<br>- Kto tam? - spytał kobiecy głos. - Z elektrowni - odpowiedział.<br>Słysząc z dołu, jak długo musiał pertraktować Szczuka, zanim mu otworzono, przygotowany był na podobną historię. Ale okazało się, że udzielił szczęśliwego wyjaśnienia. W uchylonych, lecz jeszcze łańcuchem chronionych drzwiach ukazała się twarz starej kobiety.<br>- Znowu z elektrowni? W piątek byli z rachunkiem.<br>&lt;page nr=273&gt; Chehnicki uprzejmie się uśmiechnął:<br>- Chodzi, proszę pani, tylko o kontrolę licznika.<br>- Fela! - posłyszał z głębi mieszkania drugi kobiecy głos. Kto to?<br>- Z elektrowni - odpowiedziała.<br>Musiał swoim wyglądem wzbudzić zaufanie, bo spuściła łańcuch. Chehnicki bez pośpiechu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego