będącej w posiadaniu plemienia oraz kontrybucji w formie dostaw kukurydzy. Wiadomości o dostaniu się Pocahontas w ręce wrogów jej ojciec wysłuchał z kamienną twarzą i przyjął postawione mu warunki. Nie mógł się jednak w pełni z nich wywiązać. Jakżeby miał pozbawić swój naród broni i wydać go tym samym na łaskę i niełaskę przewrotnych, bezwzględnych białych ludzi? Wypuścił siedmiu Anglików z niewoli, przyrzekł dozgonną przyjaźń, solennie obiecał dostarczyć dużo kukurydzy. To jednak nie wystarczyło, by odzyskać Pocahontas. Odpowiedziano mu: "Twoja córka będzie dobrze traktowana, ale dopóki nie przekażesz nam broni, zatrzymamy dziewczynę u siebie".<br>Czas płynął, przetargi trwały. Pocahontas stopniowo przyzwyczajała