Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
na przykład to konto by mnie określało... A z pracy mam swoje przyjemności, trzeba ci wiedzieć, że dostałem awans, jestem wicedyrektorem... Ci wszyscy tutaj w Iks, mówię o moich dawnych znajomych, myślą, że jestem ich człowiekiem. A ja się tylko uśmiecham. I co zrobię przeciwko dawnym przyzwyczajeniom, to mnie aż łaskocze w środku, taka przyjemność... Można powiedzieć, że w potwory przestałem wierzyć częściowo, za długo wierzyłem... Nie wierzę, ale jak coś zrobię, to jakbym wierzył... Stasiu, doszedłem do wniosku, że wszystko wolno, w miarę możliwości naturalnie... Wszystko wolno! Nie ma potworów ani łajdaków". Umilkł Henio, wypił resztę piwa, poczułem, że czas
na przykład to konto by mnie określało... A z pracy mam swoje przyjemności, trzeba ci wiedzieć, że dostałem awans, jestem wicedyrektorem... Ci wszyscy tutaj w Iks, mówię o moich dawnych znajomych, myślą, że jestem ich człowiekiem. A ja się tylko uśmiecham. I co zrobię przeciwko dawnym przyzwyczajeniom, to mnie aż łaskocze w środku, taka przyjemność... Można powiedzieć, że w potwory przestałem wierzyć częściowo, za długo wierzyłem... Nie wierzę, ale jak coś zrobię, to jakbym wierzył... Stasiu, doszedłem do wniosku, że wszystko wolno, w miarę możliwości naturalnie... Wszystko wolno! Nie ma potworów ani łajdaków". Umilkł Henio, wypił resztę piwa, poczułem, że czas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego