na jego miejscu wydawałby okrzyki zdziwienia, protestu, wyrażałby wątpliwości, zadawał pytania, usiłował się czegoś dowiedzieć... On jeden na całym świecie zachował się właśnie tak, jak wiedziałam, że się zachowa. Gdybym mu pokazała ociekającą krwią świeżo odciętą ludzką głowę i poprosiła o pomoc przy zakopaniu jej w wazie do zupy w lasku Vincennes, niewątpliwie udzieliłby mi tej pomocy, nie wnikając w szczegóły przedsięwzięcia. <br>W trzy dni potem byłam już po fryzjerze, po kosmetyczce, po czterdziestu dwóch godzinach snu, po dwóch kwarcówkach i po orgii zakupów u Lafayette'a. Nazywałam się Marie Gibois i miałam dwadzieścia osiem lat. <br>- Oszalałeś - powiedziałam z niesmakiem. - Wszystko dobre