Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
wydatkowanie pieniędzy na ubiory i różne przedmioty ułatwiające normalne gospodarowanie. Warszawiacy mieli do tego wspaniały stosunek: wszystko straciliśmy, więc po co z powrotem gromadzić wokół siebie zbędne graty? Jedna chwila i człowiek nie ma niczego. Raczej bawmy się, używajmy życia, póki jest gdzie i za co. Za co - to znowu lekka przesada, bo z miłą chęcią przyjmowaliśmy wszelkie zaproszenia i nie odmawialiśmy, gdy stawiano nam wódkę. Zawsze w tłumie bywalców lokali znalazł się ktoś, kto przeczytał książkę Brandysa, Andrzejewskiego czy Otwinowskiego i jako wyraz swego zachwytu i dumy, że może uścisnąć dłoń "mistrza" (tak się wtedy zwracano do pisarzy), ów cyc
wydatkowanie pieniędzy na ubiory i różne przedmioty ułatwiające normalne gospodarowanie. Warszawiacy mieli do tego wspaniały stosunek: wszystko straciliśmy, więc po co z powrotem gromadzić wokół siebie zbędne graty? Jedna chwila i człowiek nie ma niczego. Raczej bawmy się, używajmy życia, póki jest gdzie i za co. Za co - to znowu lekka przesada, bo z miłą chęcią przyjmowaliśmy wszelkie zaproszenia i nie odmawialiśmy, gdy stawiano nam wódkę. Zawsze w tłumie bywalców lokali znalazł się ktoś, kto przeczytał książkę Brandysa, Andrzejewskiego czy Otwinowskiego i jako wyraz swego zachwytu i dumy, że może uścisnąć dłoń "mistrza" (tak się wtedy zwracano do pisarzy), ów cyc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego