W jednej z jaskiń, zupełnie płytko, pod mułem, tam są nawet stalaktyty i stalagmity, znalazł coś w rodzaju automatu.<br>- Naprawdę?!<br>- Nie, nie to, co pan myśli. Kompletne truchło, przeżarte nawet nie rdzą, to jakiś stop nierdzewny, ale skorodowany, na wpół zgorzały, po prostu szczątki.<br>- Ale może inne...<br>- Kiedy ten automat liczy sobie co najmniej trzysta tysięcy lat...<br>- Skąd pan może wiedzieć?<br>- Bo na górnej powierzchni osadzał się wapień, w miarę tego jak parowała woda, kapiąca ze stalaktytów sklepienia. Gallagher sam robił szacunkowe pomiary, według tempa parowania, wytwarzania się osadu i jego grubości. Trzysta tysięcy lat to szacunek najskromniejszy... Zresztą ten automat